Mawiają o mnie, że jestem punktualny, ale tylko ja wiem, że niezmiennie bywam swoiście spóźniony… taki urok-duszy, aby więc „stylowi duszy stało się zadość” w dniu premiery Retro Lenormand zacznę informacją o przedsprzedaży. Wynik zaskoczył! Bez reklamy lub dzięki reklamie… szeptanej (to najwartościowsza forma reklamy!) rozeszło się kilkaset egzemplarzy. Rekordzista-indywidualna osoba (zapewne kolekcjoner) zakupił 30 sztuk. Na pewno jest w tym logika, ponieważ po kilku dekadach talia pozostając w nienaruszonym pudełku staje się swoistym zabytkiem wartym znaczną sumę, tym bardziej jeśli to edycja limitowana.
Troskliwa opieka nad projektem i dystrybucja odbywa się dzięki ogromnej wiedzy i doświadczeniu Wydawnictwa Kos, natomiast doskonały druk jest dziełem Fabryki Kart Trefl z Krakowa, to marka-ikona z blisko 80-letnią tradycją produkcji kart. Wszystkim zaangażowanym składam serdeczne podziękowania!
Retro Lenormand skierowane są do praktyków kartomancji i kolekcjonerów kart. Jest to odrestaurowana wersja jednej z pierwszych polskich talii kart do wróżenia. Ryciny kreślone pośpieszną kreską nawiązują do atmosfery wczesnych kart Lenormand, mają surowy styl jednak niosący pewną wartość artystyczną, przede wszystkim dywinacyjną. Symbole astrologiczne i geomantyczne oraz podpowiedzi, choć ubogie i lakoniczne, mogą być pomocne czytając przekaz z układu „Wielka tablica”. Bardzo chętnie uwspółcześniłbym nieco (w duchu retro) lub dodał znaczeń z matrycy z 1850 roku lecz zburzyłoby to charakter zabytkowej polskiej wersji.
Co tak naprawdę znaczy „jedna z pierwszych polskich talii Lenormand” – czy to, że została narysowana przez Polaka, w Polsce, czy, że została wydrukowana w Polsce? W obu przypadkach można odpowiedzieć: tak, ale… Można również powiedzieć: Polak potrafi… Nie zapominajmy jak ważny jest kontekst! O wzorze i jego zawiłej historii słów kilka w tekście dołączonym do wydania.
Aby dopełnić znaczenia słowom kolekcjonerskie / limitowane wydanie, uznałem za oczywiste dołączenie instrukcji wróżenia z oryginalnej wersji. Przemyślaną decyzją było zrezygnowanie z własnej książeczki-instrukcji. Z doświadczenia wiem, że talię kart kupuje się dla kart. Książeczka dodana do kart, po przekartkowaniu niczemu więcej nie posłuży. Jeśli ktoś naprawdę szuka wiedzy, będzie zdeterminowany do szukania znacznie szerzej. Właśnie o to chodzi we wróżbiarstwie, by głód wiedzy determinował do nauki i praktyki, poszukiwań, odkryć i olśnień.
Rezygnacja z druku mini-książeczki dała przestrzeń oszczędności, która została dobrze wykorzystana, bowiem różnica umożliwiła zwiększenie nakładu i zaproponowanie przystępnej ceny za produkt. Bardzo mnie to cieszy! Cena pod którą się podpisuję to 49 zł. W początkowym okresie sprzedaży cena jest wyższa, takie są prawa wolnego rynku. Talia Retro Lenormand będzie dostępna w większej ilości miejsc, przypuszczam, że z czasem cena sklepowa ustali się na poziomie 40-55 zł.
Myli się ten, kto sądzi, że edycja limitowana, kolekcjonerska wartość i bardzo dobra jakość druku w Polsce finalnie oznacza wysoką cenę dla klienta. Wszystko zależy od motywu i kontekstu.