Kilka dni temu zmarła moja znajoma, trudno mi uwierzyć, pojąć… Nasze drogi splotły się przed dwudziestoma laty w firmach z którymi wtedy współpracowaliśmy, otrzymaliśmy bardzo podobne numery 0700 o swoistym tzw. czeskim błędzie, nasi rozmówcy nieustannie mylili do kogo z nas dzwonią. To właśnie z Grażyną – Aminą jako jedną z nielicznych ze środowiska wróżbiarskiego byłem zaprzyjaźniony. Doskonale pamiętam i nigdy nie zapomnę naszych rozmów o fenomenie talentu Rogera Federera, emocjonowanie się kolejnym turniejem tenisowym, rozmowy o cyfrologii i jasnowidzeniu, rozmowy o prywatnych sprawach, rozmowy niedokończone bo „na wszystko jest jeszcze czas”… Nie uwierzyłbym goszcząc poprzednim razem w Lublinie, że następnym razem skieruję pierwsze kroki na cmentarz przy Lipowej! Wielka strata! To takie smutne! Dusza jest jak światło. Niepodsycane zaniedbane ciemnieje i gaśnie, lecz kiedy do niej nalejemy świętej oliwy pamięci, wtedy się zapala i płonie, jest i będzie jak kolorowa lampa nieśmiertelna. Grażyno – Piękna Duszo, wiele osób Cię pamięta i nigdy nie zapomni!