Głosi porzekadło „obietnic dotrzymuj, a uważaj czego sobie życzysz… bo się spełni! dybukiem będziesz!” W dzień zaduszny o duszy – o dybuku. Dybuk… Czym jest to tajemnicze słowo? Wywodzi się z języka hebrajskiego, oznacza „przyczepiać się”, „współdzielić” lub „przylegać”. Termin oraz zjawisko należy kojarzyć z folklorem żydowskim i jego kulturą, jakże mocno zakorzenioną w Europie Środkowo-Wschodniej. Według wierzeń na skutek niedokończonych spraw, zerwanych obietnic i krzywd lub nieprzepracowanych emocji, dusza, nie mogąc znaleźć spokoju w zaświatach, postanawia na pewien czas przywiązać się do ciała żywego człowieka. Choć wtargnięcie w przestrzeń duszy żyjącego człowieka jest złe, jednak, to swoiste opętanie nie musi być tylko złe i wyniszczające. Dybuk opuszcza ciało po osiągnięciu celu, albo w wyniku egzorcyzmów.
Opętanie przez dybuka przejawia się w różnorodny sposób – od nagłej zmiany w zachowaniu, po niczym nieuzasadnione zainteresowania lub wykonywanie skrajnych dla siebie czynności albo utratę kontroli nad ciałem i umysłem. Co ciekawe, na wtargnięcie dybuka narażone są nie tylko osoby wyznania mojżeszowego.
Istnieją specjalne obrzędy mające na celu wypędzenie dybuka. Rytuały przeprowadzane są przez rabinów, mistyków i wróżbitów, w działaniach tych wykorzystuje się modlitwy i błogosławieństwa oraz odpowiednie czynności, przywracające własność przestrzeni duszy żyjącemu niespokojnemu oraz spokój duszy zmarłego. Można w to wierzyć lub nie, niemniej współczesne podejście do dybukowego zagadnienia warto interpretować również w kontekście psychologii, a nawet psychiatrii. Nie należy lekceważyć siły słowa! Niezbadana jest moc duszy! Nieprzepracowane traumy i emocje czy napięcia wynikające z niemożności bycia sobą wzrastają w niepojętą siłę!
Tymczasem… nie chcąc dłużej zanudzać meandrami tematu polecam… przedwojenny polski film. Realizacja w języku jidisz oraz plenery malowniczego Kazimierza nad Wisłą znacząco podnoszą realizm opowieści. Dla widza nie mającego styczności z kinem przedwojennym, film będzie trudny z uwagi na archaiczną teatralną dynamikę, ale zapewniam, ta opowieść o obietnicy, przeznaczeniu i miłości, warta jest obejrzenia lub przeczytania. Film oparto na wspaniałym tekście Szymona An-skiego. Nie jest to mój ulubiony przedwojenny film, ale co kilka lat w listopadzie zastanawiam się czy znów go obejrzeć.
Film dostępny jest pod tym linkiem